27 marca 2014

1x06 podsumowanie

Kto jeszcze nie oglądał link do odcinka z napisami na prawym pasku, a jeżeli na tym playerze się długo ładuje, to innych można poszukać na stornie www.serialeonline.org.pl :) Tych, którzy już są po odcinku zapraszam do dalszej części posta na komentarz, no a potem oczywiście na podzielenie się swoją opinią :)

Chciałam zacząć od głównego wątku w odcinku, ale się chwilę nad tym zastanowiłam i się okazało, że wcale nie było jednego najważniejszego. Było kilka i wszystkie tak samo ważne :)

No więc na początek może akcja Zoe z początku odcinka - muszę przyznać, że było to imponujące. (ale wcale nie zmienia to faktu, że jej nie lubię). 
Jest też cała sytuacja z Graysonem. Nie wiem, jak on to zrobił, ale gdy okazał się być tym dobrym stał się jeszcze bardziej irytujący. Gdy Ems rozmawiała z Julią o zerwaniu z nim szczerzyłam się do monitora. Ale jak to w CW bywa, moja radość okazała się przedwczesna. Strasznie mnie rozbawiła jego mowa o rodzicach, gdy pojawił się na końcu w domu Emery. Gdy powiedział, że chce od nich odejść, ale nie ma dokąd pójść, tylko czekałam aż zapyta, czy może u niej zostać :D Według mnie najgorsze zakończenie odcinka całego sezonu. Wcale nie zachęca do obejrzenia kolejnego. Dobrze, że mamy obiecujące promo i jakieś szanse na Romery :)

Skoro już jestem przy tej dwójce. Mina Romana,  gdy dowiedział się od niej, że wiedziała o rodzicach Graysona była... nawet nie wiem jak to nazwać. Było mi go strasznie szkoda. 
Na szczęście chwilę później mamy ich rozmowę przed domem *.* I wtedy już nawet Emery dostrzega tą iskierkę nadziei, którą my widzimy od pierwszego odcinka :)  Szkoda, że na samym końcu wkracza Greyson ze swoimi problemami rodzinnymi.
Kolejny genialny duet odcinka to Roman i Drake. Niby grają teraz w przeciwnych drużynach, ale i tak jeden chce chronić drugiego. Roman idzie ze swoim przyjacielem na bal charytatywny jako jego osoba towarzysząca i próbuje go trzymać z daleka od kłopotów. Jest to oczywiście niemożliwe, bo wśród zaproszonych jest Zoe, która jest na misji dla The Trags. Wspólnie z Drakiem mają porwać Graysona i zażądać okupu. Na początku oczywiście słupek nienawiści do Z. wzrósł, ale chwile po tym dowiadujemy się, że chodzi o uwolnienie Atriańskich więźniów - w tym tatę Zoe i mamę Draka. Powiedzmy, że dzięki temu ma u mnie malusieńki plusik, bo to urocze jak walczą oboje o swoje rodziny. Z kolei sposób jej działania mnie przeraża. Tak niewiele brakowało do zabicia jej własnych ludzi, bo coś nie poszło po jej myśli. Ktoś tu ma problemy z kontrolowaniem emocji...

Poza wątkami z relacjami ludzko-Atriańskimi jest też kilka innych. Mamy Emery i jej próbę chronienia sekretu o Cyprze po tym jak sobie urządziły z Julią o nim pogaduszki w miejscu publicznym. W trakcie poszukiwań tematu dla dziennikarza do akcji wkracza bohaterka tego odcinka (przynajmniej dla mnie) Julia! Jej scena z Erickiem G E N I A L N A! I ten uśmiech na końcu... Ktoś jeszcze miał przed oczami Mone z PLL? :D 
Jeśli chodzi o Erica, jestem trochę zdziwiona zwrotem akcji. Wyobrażacie go sobie, jako zwykłego ucznia, który nie chce zniszczyć Atrian? Zdążyłam się już do niego przyzwyczaić, a nawet trochę polubić :( Gdy dziennikarz zdobywa dostęp do nagrać ze spotkani Red Hawks i widzi na nim matkę Graysona pojawia się kilka wstrząsających wyznań. Przeciwnicy programu integracyjnego mają już  gotowe ładunki wybuchowe, które mają zniszczyć Sektor!!! Mam nadzieję, że unieszkodliwienie pani Montrose nie wpłynie na jeszcze większą mobilizacje RH i nie zginą tysiące.
Może jeszcze słówko o Taylor i Draku. Uwielbiam jej zachowanie, ale Drake mógłby się ogarnąć. Doskonale wie, że Zoe nie jest jego przyjaciółką, a i tak jest  na jej każde skinienie, zamiast zająć się swoją blondynką. 
Na końcu była też dziwna scena dziennikarza i nauczycielki. Wiemy, że coś jest z nią nie tak i pierwsze, co i przyszło do głowy - jest kolejną Atrianką bez znaków. Co o tym myślicie?
Jest jeszcze jedna rzecz, która mi umknęła. Scena, gdy Emery wchodzi na bal. Już nawet mniejsza o TO spojrzenie Romana, ale te BUTY <3
W odcinku było wszystko pięknie i ładnie, ale i tak ma u mnie wieeeelkiego minusa: GDZIE BYŁA TERI?!

Teraz czekam na wasze opinie. Co myślicie o odcinku i o przebiegu akcji. Do, którego z bohaterów wasza niechęć bardziej wzrosła - do Zoe, czy Graysona? A może do kogoś zupełnie innego? No i jest jeszcze jedno pytanie, które mnie dręczy i chce usłyszeć wasze opinie - co myślicie o zachowaniu Graysona? Wierzycie mu? Bo ja już sama nie wiem, czy on się dobrze urywa, żeby zachować pozory i dotrzeć np. do Romana przez Emery, czy jest irytujący dlatego, że jest ... irytujący. 
Czekam na wasze opinie :)
 
 

11 komentarzy:

  1. Genialny odcinek!!!!! No w końcu Roman trochę odważniejszy względem Emery <3, ale wkurzyłam się, że na końcu R. ich zobaczył... :(
    Jeśli chodzi o Graysona to uważam że jednocześnie jest meeega irytujący i coś ukrywa, bo dziwne jest żeby był taki wspaniałomyślny skoro jego rodzice wręcz nienawidzą Atrian i zdecydowanie chce sie przymilić Emery (on jeszcze coś namiesza!)
    za to uwielbiam Julię!!!! Ona jest po prostu świetna, tak samo jaki i Taylor
    Uważam tak samo jak ty Khaleesi, że nauczycielka może zwyczajnie nie mieć tatuaży, może coś na ten temat powiedzą w następnym odcinku, którego swoją drogą nie mogę się już doczekać!!! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Serial coraz bardziej się rozkręca:D
    Sądzę, że Grayson coś ukrywa i na pewno namiesza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do Julii.. Dlaczego Monę skoro to nie ta sama aktorka? chodzi o fizyczne podobieństwo??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o zachowanie, szczególnie ten uśmiech na końcu, gdy Eric odchodzi, na drugim gifie :) + to tylko moje zdanie :) /Khaleesi

      Usuń
  4. Bardzo mi się podobał ten odcinek. W zasadzie wszystko było udane i wyważone, ale strasznie szkoda mi Romana. Grayson staje się coraz bardziej irytujący. Zachowuje się jak dziecko. Cieszę się, że w końcu zobaczyłam tą przyjażń Drake i Romana. Już wiadomo, że kłopoty z cyprem się nie skończyły. Myślę, że Eva nie jest Atrianką, tylko ma kogoś chorego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że w końcu Emery zobaczyła sa iskierkę tylko szkoda, że Roman idzie do niej a ona akurat przytula się do graysona :c

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny odcinek i zgadzam się z Tobą, że brakowało tylko Teri. Mieliśmy i trochę Romery i trochę Draka i Taylor, a poza tym bardzo przyjemnie patrzyło się też na Romana i Draka oraz na Julię :)
    O Greysonie już nawet nie wiem, co myśleć. Z jednej strony jego bohater jest taki nijaki i wtedy te jego zapewnienia o braku powiązań z Red Hawks byłyby wiarygodne, ale z drugiej strony cały czas mam wrażenie, że coś ukrywa...
    Czekam na kolejny odcinek :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak samo nie było Teri, jak i np. Sophii lub Lucasa. Odcinek był fantastyczny, jednak ciekawa jestem czemu tyle tych imprez xd Romeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeery, Grayson jest idiotą. Tak samo jak Zoe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Co te napisy z takim opóźnieniem? ;//

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny odcinek. Kocham Emery i Romana <3
    Grayson irytuje mnie pd pierwszego odcinka.
    Scena z Julią świetna!
    A i zauważyłam mały błąd: drużynach pisze się przez U, a nie ó. ;)

    OdpowiedzUsuń